24.04.2022, 13:21
Kopalnia w Pawłowicach - wybuch
W środę, piętnaście minut po północy w Kopalni Węgla Kamiennego "Pniówek" w Pawłowicach doszło do wybuchu metanu na głębokości 1000 metrów, o czym zakomunikował w czwartek, 21 kwietnia WUG. W samej strefie zagrożenia przebywało dziesięć osób, a aż dziewięciu zostało rannych, w tym czterech ciężko rannych. Utworzono akcję ratowniczą, w trakcie której nadarzył się jeszcze jeden wybuch i niestety ranni zostali też ratownicy, którzy próbowali przekopać się do górników, którzy pozostali pod ziemią. Wskutek tego już w czwartek, 21.04 zarządzający akcją postanowił wstrzymać wszelkiego rodzaju działania do momentu ustabilizowania się sytuacji. Następnego dnia, kilka chwil po naradzaniu się grupie specjalistów postanowiono, że akcja ratunkowa zostanie zatrzymana, a bardzo ryzykowny teren zostanie całkowicie rozłączony.
Z racji tego, wiemy aktualnie o 6 osobach śmiertelnie dotkniętych wybuchem. 7 osób w dalszym ciągu nie odnaleziono. W sobotę, 23.04 rekomendowała grupa zajmująca się akcją, powiększona o wybitnych naukowców, a szef akcji podjął decyzję o zabudowie w rejonie ściany N-6 dwóch przeciwwybuchowych tam. Przyszykowano więc transport rzeczy z których można zbudować tamy. Sytuacja odnosząca się do wentylacji w rejonie N-6 została na ten moment ustabilizowana. Akcja ratownicza wciąż trwa. Ratownicy zawodowi niełatwo pracują nad zabudowaniem 2 przeciwwybuchowych tam, które tymczasowo odłączą niebezpieczny obręb od pozostałej części kopalni. Jedna z tam jest już zalewana cementowo - mineralnym spoiwem. W przypadku drugiej tamy gotowa jest sama konstrukcja. Zalewanie jej rozpoczną aktualnie ratownicy. Zalewanie jednej tamy może trwać około 2 doby.
W trakcie prasowej konferencji nasz minister zdrowia Niedzielski Adam złożył wyrazy głębokiego współczucia rodzinom ofiar wypadku w kopalni Pniówek oraz w kopalni Zofiówka, gdzie niestety doszło do wstrząsu. To w tej kopalni potwierdzono śmierć aż czterech górników, a 6 pozostałych jest niestety wciąż poszukiwanych. W szpitalu siemianowickim nieustannie leczonych jest aż dwadzieścia ofiar tragedii, która miała miejsce w środę. W czasie gdy metan niezauważalnie zacznie osiągać pod ziemią odpowiednie stężenie, wystarczy tylko iskra. A w takich kopalniach, w których są sterty urządzeń elektrycznych oraz żelastwa, o taką iskrę niestety łatwo. Zaczyna zapalać się wszystko, co tylko może płonąć, nawet węgiel w ścianie.
Zostaw komentarz
Brak kometarzy